Spodobała Ci się któraś z moich toreb?
Chciałabyś mieć torbę wyjątkową, niebanalną ?
Napisz :catinabagg@gmail.com
Kto pyta, nie błądzi :)

niedziela, 20 stycznia 2013

Jak zostałam kloszardem

Wybrałam się na zakupy do marketu. Poczyniłam zapasy jedzonka dla kotów, sobie również nieco spożywczych artykułów nabyłam. Trafiła się promocja na niewielki stoliczek, który także  zakupiłam, bo był mi niezbędny(?) do wyposażenia. Cały majdan zapakowałam do samochodu i do domciu wróciłam. Ponieważ zakupów znaczna ilość wyszła, więc postanowiłam wtargać to wszystko partiami. Otworzyłam drzwi i wszystko składałam w przedpokoju. Rundek z domu do samochodu wyszło mi 3 i jeszcze w tzw. między czasie wywaliłam do śmieci, naszykowane wcześniej "niepotrzebności". Zmachana ale szczęśliwa, w myślach już skręcałam meblowy nabytek. Sięgnęłam po klucze domowe i samochodowe, żeby odłożyć na stałe miejsce.......ups, nie ma kluczyków od auta...ki diabeł. Rozejrzałam się po przedpokoju..nie ma...pewnie w stacyjce zostały...sprawdzam...nie ma. Jeszcze raz przekopałam przedpokój..nie ma. No to przeszukanie samochodu, bo pewnie upadły mi jak sięgałam po zakupy....nie ma ;(  Drogę z domu do samochodu zlustrowałam kilkakrotnie z nadzieją, że jeśli upadły w śnieg, to znajdę ślad...nic z tego.
Znowu przeszukanie przedpokoju, tym razem metodyczne z zaglądaniem do szafki na buty(?), zaglądaniem pod szafkę, "przetrzepanie" szalików rękawiczek, kieszeni....nożżżżżżżżż...matko droga, nawet w buty zaglądałam!!!...nie ma.
No to wyszło mi, że klucze wylądowały w kuble na śmieci razem z "niepotrzebnościami"!!!!. Cóż było robić, rękawice nadziałam i pomaszerowałam do śmietnika. Jesssssuuuu, jak to zrobić?...nura w kubeł? ...czy jak? Dziękować najwyższemu, pojemnik świeżo opróżniany, więc śmieci nie było w nim wiele. Próbowałam do niego zajrzeć, świeciłam latarką...ale gdzie tam, śmieci niby mało, ale jednak pojemnik głęboki, na dworze ciemno a i latarka okazała się mało przydatna. Kluczyki muszę odzyskać!!!! Wzięłam tego kubła.... i wywróciłam do góry "nogami", rozgrzebałam!!! bleeeee...śmieci!!!!!...Kama patrzyła na mnie nieco zdziwiona, jakim prawem zaglądam w miejsce, które jej czasami pachnie ambrozją, ale dla pańci to przecież ostatni syf !!! Hm..jak wytrawny kloszard przegrzebałam odpadki...efekt żaden, poza tym, że ufafloniłam rękawice..zguby NIE MA!!!!
Zbieram te śmieci i cholera mnie bierze...co ja zrobiłam z kluczykami?
Zrezygnowana wracam do domu, zupełnie bez pomysłu gdzie ich szukać.....patrzę, a ONE LEŻĄ, W PRZEDPOKOJU NA SZAFCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Córka twierdzi, że to robota krasnoludków :) hm...wierzę jej. Z tego co wiem, jej skrzaty częściej popełniają tego rodzaju psikusy. A Wasze krasnoludki też takie dowcipne ?
Beata



10 komentarzy:

  1. Oooo tak... bywają.
    Mi najczęściej chowają okulary ... normalnie jak Hilaremu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Numer z kluczykami zrobiły mi pierwszy raz :)Zwykle poszukuję nożyczek, wiecznie je chowają...łobuziaki :)

      Usuń
    2. Z kluczykami... to mi robią poza domem :-) Np robię zakupy, wracam do samochodu i ... nie mam kluczyków... no nie mam. Idę swoimi śladami szukam... nie ma! Wywalam wszystko z torebki na maskę samochodu - nie mam. Wywalam zakupy na chodnik - nie mam. wywracam kieszenie - nie mam.
      Już myślę czy nie wzywać kogoś... jedyne kluczyki nie mam zapasu... no i co?
      Tym razem są w torebce ... tylko na samym dnie i nie wyleciały jak wywalałam... chyba krasnale trzymały... ;)

      Usuń
    3. Oczywiście, że krasnale, one są wszędzie ;)

      Usuń
  2. Mnie zawsze się zgubi odpowiednie szydełko. Wczoraj przekopałam kuchnię w poszukiwaniu minutnika, gdyż piekłam ciasto. Już myślałam, że wyrzuciłam, kiedy to mąż oświadczył, ze przełożył do szafki na kuchenką. Tam akurat nie zajrzałam. W efekcie ciasto trochę mi sie przypiekło.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje krasnoludki też takie dowcipne :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że towarzystwo się "rozpleniło" ;) i przy tym niezwykle psotne jest

      Usuń
  4. Znam to ja w czasie przeprowadzki wyrzuciłam bardzo dobry aparat fotograficzny myląc go ze starym - olśniło mnie w nocy no i rano pańcia w kostiumiku wdrapała się na kontener i patyczkiem wyciągała aparacik po czym w te pędy pognała do pracy :) ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)tak sobie myślę, że jak mnie jaki sąsiad przyuważył, to miał ubaw. Ty, grzebiąc w kontenerze, w kostiumiku, też wyglądałaś niczego sobie.Tak to jest , jak nie krasnoludki, to w atmosferze coś lata i miesza nam w głowach ;)

      Usuń

Dziękuję za wizytę i cieszę się, że zainteresował Cię mój wpis.
Pozdrawiam Beata :)