Tą firanką robiłam kilka lat temu. Miała to być niewielka firanka do kuchni. Wzór tak mnie jednak zachwycił, że dziergałam i dziergałam :). Powstały dwie firanki na okno i drzwi balkonowe w pokoju. Kiedy skończyłam tą swoją "mrówczą" pracę, stwierdziłam, że owszem, jest ładna....ale za krótka. Cóż było robić, rozpoczęłam poszukiwania materiału, który pasowałby do wzoru i koloru kordonka. Znalazłam coś odpowiedniego w Ikei. To była bawełniana narzuta, kolorystycznie idealnie pasowała do mojej firanki. Jeden wieczór i komplet był gotowy.
Od tego czasu minęło kilka lat, firankę musiałam troszkę przerobić, żeby pasowała do nowego mieszkania. Z dwóch szali zrobiłam trzy mniejsze, idealnie pasują do okien w moim mini salonie;)
Na zdjęciach jest jedno z okien. Firankę skomponowałam z bawełnianą zasłoną w kolorze oliwkowym.
Zdjęcia robiłam latem stąd, za szybą, kwiaty na parapecie.
Byle do wiosny!!!!
Ten wzór wykorzystałam niedawno do zrobienia kolejnej firanki, ale o tym innym razem.
Oddalam się do spraw nie cierpiących zwłoki. Jestem wiecznie w niedoczasie!
Beata
Istotnie było to ciężka praca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń....ale ile satysfakcji :)
UsuńNormalnie zakochuję się w każdej niemal pracy... bajeczna ta firanka. Ja w swoim życiu popełniłam jedną - niewielką dawno i teraz służy mi jako serwetka... może kiedyś ją pokażę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko :)
UsuńŁadnie to wygląda :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam narzutę w kuchni o dziwo :-)))
:)..no i za oknem lato, za którym baaardzo tęsknię
UsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuń