Żabka się zbiesiła ;(
I to tak się zbiesiła, że nie chce zdradzić co jej przeszkadza. Bo, że coś jest nie tak, ewidentnie słychać i widać.
Od kilku dni powarkuje...raz głośniej, to znowu ciszej i jakoś nie bardzo chce jej się ruszać.
Żabki niby nie warczą, ale moja mechaniczna Żabka, do tej pory wydawała z siebie przyjemny pomruk, czasami zamieniający się w lekki warkot, gdy gaz trochę jej dociskałam ;)
No ale coś w trzewiach nie tak pracuje i trzeba było do mechanika odstawić.
Mechanik odpytał mnie na wszystkie strony i się zabrał za stawianie diagnozy.
Po prawie 4 godzinach, pomaszerowałam po odbiór Żabki.
I dooooopa.....Swoim mocno wyspecjalizowanym językiem, poinformował mnie, że możliwości jest od groma i ciut, ciut...w związku z powyższym, póki się nie "wywarczy", czyli nie klęknie ostatecznie i nieodwołalnie, to jak wróżenie z fusów. Dbając o mój portfel, odradzał rozbebeszanie Żabki.
Pisałam już o przygodach z piecem, który ma się wybzyczeć, bo koszt naprawy dosyć wysoki, więc póki działa i bzyczy..to tak ma być!
To teraz jeszcze żabka doszła ...ma warczeć, aż się wywarczy !
Jakieś niewielkie kosmetyczne poprawki uczynił...jak wymiana drążka biegów, bo troszku mało estetycznie wyglądał, gdzieś tam, coś tam dokręcił, bo się delikatnie tłukło...no ale z warczeniem nie dał rady.
I wszystko pięknie (?)...tylko ja nie lubię przemieszczać się pojazdem, ze świadomością, że w każdej chwili może odmówić współpracy :(
Siadam za kierownicą Żabki z duszą na ramieniu, z jedną myślą w głowie...."dojadę? czy nie dojadę?...oto jest pytanie".
Beata
Czyli dooooooopa blada :)
OdpowiedzUsuńI co teraz ? może inny mechanik ? a co tam wieczorem zadzwonię :)
Buziak :)
Hm...do tej pory nie zawiodłam się na fachowości tego mechanika...sama nie wiem :(
UsuńNo, to faktycznie niemiło byłoby zostać gdzieś z rozkraczoną żabką na drodze :(( Gdzie nie wchodzę to dziś ludzie narzekają na ten listopad.
OdpowiedzUsuńBo listopad, to jednak wyjątkowo niemiły miesiąc jest, od rana ciemno ;)
UsuńPozostaje Ci nie wybierac sie na dalekie wycieczki, tylko popylac Zabka w obrebie swietego miasta, zawsze latwiej bedzie ja sciagnac na sznurku do warsztatu. Bardzo dobrze Cie rozumiem, bo mnie tez wyjatkowo irytuja obce dzwieki w aucie.
OdpowiedzUsuńI to ograniczenie, najbardziej mnie wkurza ;(
UsuńNiby auto jeździ, a jakoby nie jeździło (?)...no jakaś masakra!
Trzymaj się dzielnie!
OdpowiedzUsuńNie mam wyjścia ;)
Usuńzłośliwość rzeczy martwych...
OdpowiedzUsuńSwojej Żabki, o złośliwość nie podejrzewam ;)))....no, chwilowo nie domaga :)
UsuńNo co Ty musisz mu sama powiedzieć, co jest Żabce. Usiąść i pomyśleć, co to może być. Najprawdopodobniej jakaś pierdoła. Kiedyś miałam taki przypadek, że zgrzytał i piskał na wstecznym i przy niektórych innych manewrach. Ale nie zawsze. Chyba w trzech warsztatach go oglądali i nic nie znaleźli. Tak więc usiadłam i zaczęłam dedykować od kiedy to się dzieje i dosżłam do wniosku, że od czasu, kiedy jechaliśmy po drodze, na której był remont i leżały takie malutkie kamyki. Wydedukowałam, że taki kamolek wpadł do hamulców. W koljnym warsztacie mąż od razu powidział, że "żona twierdzi", że to kamych w klochach. I bingo!!!! Był kamyk w kolockach, moca już uszlifowany, ale to on takie dźwięki wydawał. Tak, że siadaj i dumaj, od kiedy, w którym miejscu, przy jakich manewrach. A i zobacz, czy jak tak warczy ( a może jeszcze trzęsie jak na malutkich wybojach) to nie masz coś z oponami. Ostatnio tak miałam, okazało, się, że opona tak była starta, że aż ten materiał gdzies tam wylazł i to dawało takie dźwięki. Zmiana kół na zimowe załatwiła sprawę:) Powodzenia w diagnozach:)
OdpowiedzUsuńSory za te literówki, ale z psem na kolanch to tak właśnie idzie........
UsuńNawet podpowiedziałam, co to może być, ale się okazało, że nie trafiłam :(
UsuńNo i siedzę i dumam.....ale jakoś nic mądrego mi do głowy nie przychodzi:)
Ty z takimi zdolnościami mogłabyś być mechanikiem !
Oj tego to i ja nie lubię ... wykombinuj cos... może jednak wpadniesz na to co jej dolega :)
OdpowiedzUsuńCzarno to widzę...jak mechanik nie wpadnie, to będę jeździć, do czasu aż padnie:(
UsuńTrochę mnie rozśmieszyło określenie "wywarczeć" ;) co za mechanicy .... "wybzyczeć", "wywarczeć", no nie mogę.
OdpowiedzUsuńPewnie to będzie jakaś pierdoła, jak to Mnemo słusznie sugeruje.
A zmianę paliwa braliście pod uwagę? Nasza stawała dęba, przy ruszaniu głównie, a odkąd lejemy 98, ani jej to w głowie.
Może coś wymyślisz, powodzenia :)
Paliwo jest ok....z fachowcami gorzej ;)
UsuńNiestety :( trzeba mieć nadzieję, że Twoja Żabka się wywarczy i przestanie.
UsuńW mojej skodzitsu po wymianie zwykłego filtra powietrza, nadruch zaczął świszczeć, co mnie ogromnie wkurzało. Przy okazji wymiany opon, pytam więc mechanika co może tak świszczeć? Posłuchał, wyjął, włożył i stwierdził, że to normalne i tak ma być! A ja na to "to czemu wcześniej tak nie było?" - "bo był zapchany!" -"To znaczy był zapchany od nowego?" (auto było nowe z salonu)
OdpowiedzUsuń"Tak ma być i koniec"
I dyskutuj z takim ;) jak i tak on wie lepiej.
Usuńojej! taka jazda samochodem, który może w każdej chwili stanąć musi być męcząca i wcale Ci nie zazdroszczę:( a mechanicy...oj szkoda gadać oni czasem potrafią działać na nerwy! trzymaj się ciepło:)
OdpowiedzUsuńMocno niekomfortowo mi się jeździ :(
Usuń