Pierwsza kotka w moim życiu, właściwie nie była moja, tylko córki. Śliczna czarnula.
Sofi żyła 5 lat. Była wyjątkowo dystyngowaną kotką i nie dawała sobie w kaszę dmuchać. Żaden obcy nie był w stanie zaskarbić sobie jej sympatii. Niestety zachorowała i walka o jej życie, skończyła się porażką.
Po jej odejściu powiedziałam sobie..."nigdy więcej kotów, nigdy więcej troski o kocie zdrowie...."
Ten mój bunt trwał niecały miesiąc. Dom bez kota, wydał mi się pusty i zimny.
I tak trafił do mnie kocurek.
Muniek....zestresowany, wypłoszony kociak. Właściwie nie wiem czemu taki był, bo trafił do mnie z tzw. dobrego domu.. Jego mama przeszła cesarkę, kocięta były bardzo zadbane :)
Ponieważ Muniek przez 1 rok pobytu u mnie, jakoś trudno się oswajał, zapadła decyzja o przyjęciu jeszcze jednego kociaka.
I tak trafiła do mnie Figa.
Wiejska dziewczynka,była taka maleńka, chyba trochę za wcześnie odebrano ją od matki.
Muniek ze sporymi oporami zaakceptował Figę. ....
Po pierwszym buncie, w końcu doszło do komitywy.
Muniek, ma decydujący głos w tym związku ;)
Koty doszły do jako takiego porozumienia i podzieliły się "obowiązkami".
Figa pilnuje godzin posiłków, a Muniek dopomina się o "spacery" dla kociego Państwa.
Muniek... Muniosław... Muńcio.....
Figa... Figula... Figunia......
W służbie tego Kociego Państwa, jakoś się odnalazłam.
Czasami wkurzam się na nie, ale taki to już los kociej służby.
Beata
U mnie też na początku koty toczyły boje o terytorium, a teraz nie mogą bez siebie żyć :-)
OdpowiedzUsuńCzasami to przyjaźń, a czasami mam wrażenie, tylko zawieszenie broni ;)
Usuńuroczy ten Muniek, kocham proążkowane koty:D
OdpowiedzUsuńMuniek jest niemożliwym pieszczochem :)
UsuńŚwietna kocia para, podejrzewam, że będą " kocie" aplikacje na torebki!
OdpowiedzUsuń"Kocie" aplikacje już popełniłam kilka razy :)
UsuńPrzynajmniej nie musisz wyprowadzać ich na spacer. Tak jak ja. A przytulić się jest do kogo. Jednak kocham moją "obsrajduchę" ( zwłaszcza dzisiejszej nocy).Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzytulaśne są...szczególnie Muniek :)
UsuńNo, nie smiem sie nawet domyslac, ze ten post zamiescilas specjalnie dla mnie :))) Teraz juz wierze, ze masz koty, bo widzialam je na wlasne oczy. Piekne i dystyngowane koty wyrosly z tych dwoch malenkich wyploszow.
OdpowiedzUsuńPomiziaj je serdecznie od ciotki Pantery :)))
Ależ oczywiście Panterko, że to post dedykowany dla Ciebie :))))
UsuńWymiziam je od Ciebie :)
Buziaki *)
Dobrze mówisz: kociej służby. Żeby nie było wątpliwości, kto tu jest państwem:-)).
OdpowiedzUsuńSzybko nauczyłam się, gdzie jest moje miejsce w tym szeregu ;)
UsuńW życiu wsiowy miałam wiele kotów, najpierw u rodziców, potem na swoim, jednego czarnego, Bonifacy mu było. W blokowisku jeszcze się nie odważyłam, choć korciło mnie wiele razy. Niestety latam czasem sama, jak kot z pęcherzem, często jestem w rozjazdach i nie chce nikogo obarczać opieką na kotem. Psiaka pakuję do samochodu i jeździ ze mną.
OdpowiedzUsuńMoje koty "stacjonarne" są, ale wiem że bywają koty, które lubią podróżować ;))))
UsuńMoja córka ze swoim maine coonem wszędzie jeździ, uwielbia jazdę samochodem :)
UsuńA jak musi gdzieś wejść to kotka grzecznie siedzi w torbie i czasami tylko głowę wystawia :)
A moje jedne się kochają a inne na siebie fuczą ale prawdziwych wojen nie ma...
OdpowiedzUsuńMoje czasami "boksują" się ;)
Usuńjakie fajne !
OdpowiedzUsuńPewnie, że fajne ;)))
UsuńAle fajne te Twoje kociaki :) Muniek to widocznie samiec alfa i rządzi ;) , a personel musi się starać, żeby odgadywać kocie życzenia w lot ;)
OdpowiedzUsuńPersonel czasami wychodzi z siebie i staje obok....ale co poradzić....taka karma ;)
UsuńWspaniałe koty. Mój to prawdziwy Książę. Tylko młodszemu synowi pozwala na wszystko. Reszta rodziny nie zasługuje nawet na służenie. Pomiziaj je ode mnie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPomiziam z przyjemnością :))))
UsuńSama nie mam kotów, bo nie liczę tych ogródkowych ... one nie dają się głaskać tylko łaskawie opróżniją miski z jedzenia. Ale z drugiej strony to i dobrze, psiaki mogłyby im krzywdę zrobić.
OdpowiedzUsuńTak jeden na jeden to nie , ale jak biegają w piątkę to bałabym się , że jak każdy z nich chciałby sie z kotem pobawić to ...
Bluzka bomba, rękawy ho ho ! i żaba fajniusia.
Mam pomysła na etui z samoyedem tylko musze sie zapytać w jednym miejscu o możliwość wykorzystania wzoru :)
Pozdrawiam
piszę na maila :)
OdpowiedzUsuńokoło 11 wysłałam maila i nie moge na tyłku usiedzieć, czekając na odpowiedź od Ciebie, zagladam i zaglądam na pocztę a tam mój mail gdzieś w szkicach jakiś siedział :( jak ja go wysyłałam :(
OdpowiedzUsuńwysłąłam ponownie, zobacz czy dotarł :)
całusy
Dopiero teraz tu weszłam..ale maila żadnego nie ma u mnie :(
Usuńa możesz teraz zobaczyć ? :)
OdpowiedzUsuńDoszedł..piszę na maila :)
Usuńpiękne te Twoje koty, ale ja chyba wolę psy:)
OdpowiedzUsuńPies też jest...sunia Kama :))))))) biega po podwórku :)
UsuńOj skąd ja to znam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z domu Myszki i Tosi. ;)
Dziękuję w imieniu mego Państwa Kociego ;))) I oczywiście Twemu Państwu serdeczności wysyłam :)
UsuńPiekne te Twoje kociaki. Gdziekolwiek nie wejde to widze wszedzie kotki i jest mi smutno, bo ja niedawno stracilam moja kotka, byla z nami ponad 13 lat.
OdpowiedzUsuńStrasznie przezylam jej smierc i na razie nawet nie chce myslec o nowym kocim towarzystwie w naszm domu. Wszedzie ja widze ale moze kiedys, nie wiem.
Wiem co czujesz, bo sama też mocno przeżyłam odejście swojej pierwszej kotki, ale ja bardzo szybko wzięłam następnego:)
UsuńCudne kociory! Dla mnie to wciąż nieznany świat, bo ja bardziej psiara jestem. Choć jak oglądam takie obrazki, to kota mi się chce!
OdpowiedzUsuńUważaj, bo wpadniesz jak śliwka w kompot ;)))))
UsuńBardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuń