Wczoraj pojechałam do znajomych na kawę i na pogaduchy o doopie Maryni ;0
Kawę wypiliśmy, świat obgadaliśmy i padła propozycja grzybobrania. Trochę się buntowałam, bo ze mnie grzybiarz jak z koziej ...itd....ale las zapraszał, pogoda była piękna, więc żal siedzieć w domu.
Tym bardziej, że wystarczyło przejść przez ulicę i człowiek trafiał do innego świata ;)
Żałuję bo aparatu nie miałam, a było co fotografować. Paprocie, mech, czarna jagoda z owocami na gałązkach (?)...... cisza, spokój i tak ciepło, że zdejmowaliśmy kurtki.
Gorzej było ze zbieraniem grzybów, bo jako się rzekło grzybiarz ze mnie żaden. Ale muszę się pochwalić, bo potknęłam się o jednego borowika! I to jedyny, niestety, grzyb jadalny jakiego znalazłam. Wspólnymi siłami (ha ha ha) uzbieraliśmy niewielką reklamówkę. Biorąc pod uwagę, że nasz spacer trwał jakieś 2 godziny, efekty zbieractwa nie były powalające. Kilka zaledwie grzybów, chociaż wszystkie zaliczane do tych najszlachetniejszych. Znajomi mają dobre serce i podarowali mi ten leśny "urobek". Oczywiście chciałam pokazać Wam zbiór, ale jak to w życiu bywa, nie zawsze jest tak jak człowiek sobie zaplanował.....aparat odmówił współpracy, zameldował, że baterie ma do niczego i zdjęć dzisiaj nie będzie :(
Grzyby już pocięte, wiszą na sznurku a ja czekam, kiedy zaczną roztaczać swój przepyszny aromat :)
Miałam również w planie pokazanie nowej torby.....plany musiałam zmienić, bo ....jak wyżej.
Jesień od kilku dni prezentuje łaskawe oblicze, co prawda przymrozek już nawiedził mój ogródek, ale na prawdziwe narzekanie jeszcze przyjdzie czas (niestety).
Miłej niedzieli i oby Wasze plany się ziściły :)
Beata
Opisałaś to tak sugestywnie, że nawet brak zdjęć nie przeszkadza, no, chyba że w przypadku torby, której jestem bardzo ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńTorbę pokaże jutro...a może i sznurek z grzybami ;)
UsuńMy je suszymy w piekarniku:)
OdpowiedzUsuńW piekarniku jest szybciej, ale zachwycają mnie sznurki wiszących grzybów i ich zapach :)
UsuńSpacery po lesie sa wspaniale same w sobie. Drzewa daja nam tyle energii, ze nawet marne efekty grzybobrania nie sa w stanie zaklocic blogostanu po takim spacerze. Przynajmniej ja tak mam.
OdpowiedzUsuńDobrej niedzieli, Beatko.
Spacer był cudowny, ale nieco mnie zdegustował fakt, że znajomi jednak co jakiś czas trafiali na porządnego grzyba, a ja sierota nie ;)
UsuńTrzeba miec nieco wprawy, bo te cwaniaki skutecznie sie chowaja przed naszym wzrokiem :)
UsuńSzkoda, że mój mąż nie daje się namówić na grzybobranie...boi się czy coś...:)
OdpowiedzUsuńWarto "połazić" po lesie nawet bez grzybobrania :)
UsuńBeato, najważniejszy spacer i te leśne widoczki :)
OdpowiedzUsuńU nas też mąż zawsze coś znjdzie, nie wiem gdzie i jak, ale nigdy nie wraca bez grzybów ... a ja jak jakaś sierota kilka zaledwie :)
Albo i nić :(, wtedy mówię, że byłam dla towarzystwa :)
A zapach suszonych grzybów ... bezcenny :)
Pozdrawiam serdecznie
No ja ewidentnie, byłam na tej wycieczce tylko dla towarzystwa ;)
UsuńJa ostatnio podobnie, też wybrałam sie na grzyby, też po drugiej stronie stronie ulicy ( szosy konkretnie)... z podobnymi wynikami, ale po powrocie do siebie... nazbierałam pół kosza na swoim ogrodzie maślaków :)
OdpowiedzUsuńA to zazdroszczę "hodowli" :)
UsuńTeż życzę miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :)
UsuńA ja lubię zbierać grzybki. Nawet dzisiaj byłam w lesie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja nie umiem :(....ale spacer w lesie uwielbiam :)
UsuńNajwazniejsze, ze milo spedzilas ten niedzielny dzien, a prezent w postaci grzybow uroczy.
OdpowiedzUsuńZajrze jutro zobaczyc Twoje dzielo, laduj baterie w aparacie:)
"W lasy, w lasy miły bracie. Tam przygoda czeka na Cię!"
OdpowiedzUsuńI to prawda! Wejście do lasu, to wkroczenie do zupełnie innej, fascynującej, pełnej pięknych zapachów, kolorów i kształtów świat. Mnie zawsze pomaga w odzyskaniu równowagi psychicznej. A poza tym tak dobrze sie czasem zmęczyć wędrówką bezkresną, bez celu. Po prostu isc przed siebie i iść!
Pieknie o lesie napisałaś, że aż mi sie chce tam znowu isć!
Dobrego tygodnia Beatko!:-))
Znajomym zazdroszczę tego lasu ...bo właściwie mieszkają w nim :)
Usuń