Spodobała Ci się któraś z moich toreb?
Chciałabyś mieć torbę wyjątkową, niebanalną ?
Napisz :catinabagg@gmail.com
Kto pyta, nie błądzi :)

środa, 16 października 2013

Jak żyć ?

Uzależniona jestem. Przyznaję się bez bicia.
Początkowo było to dosyć niewinne. Lubiłam kiedy było to w zasięgu wzroku. Chciałam wiedzieć, że kiedy tylko przyjedzie mi ochota użyć, wystarczy wyciągnąć rękę. Po użyciu, jakoś lepiej mi się na duszy robiło. Świat stawał się jakiś taki ...bardziej kolorowy, miałam dużo łatwiejszy kontakt z ludźmi. Jeszcze wtedy, zdarzało mi się, że zapomniałam zabrać z domu, zdarzało mi się zapomnieć gdzie to położyłam.
Z czasem niestety, objawy nasiliły się, wręcz eskalowały. Coraz częściej myślę o tym, kontroluję czy mam przy sobie. Nawet jeśli nie używam, to sprawdzam, czy jest w kieszeni albo w torbie.
Wystarczy, że ręką odnajdę kształt i już jestem spokojna.
Przed snem obowiązkowo muszę użyć, żeby rano wstać rześka jak skowronek. Nie zasnę, jeśli nie mam tego tuż przy łóżku, bo wiem, że bez tego będę rano nieprzytomna i na pewno zaśpię.
Każde wyjście z domu, to kontrola, czy jest na miejscu. Nawet jak koszę trawę, pielę grządki, tnę sekatorem..... muszę mieć kieszeń, bo to najlepsze miejsce przechowywania tego.. Zimą każde odśnieżanie, zaczynam od sprawdzenia czy mam to w kurtce.
Wpadam w panikę, gdy bezmyślnie położę to, nie tam gdzie zwykle. A już do SZAŁU doprowadza mnie, jak okazuje się, że nie zabrałam tego z domu.....a samochód właśnie mi się zepsuł i nie mam jak  ZADZWONIĆ !!!!!.....TELEFON, KOMÓRKA, TELEFON KOMÓRKOWY...NIE UMIEM BEZ NIEGO ŻYĆ !!!

'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
„Kiedy byłem/am małym kotkiem, hej!”
U Anki Wrocławianki ,
Ogromnej fanki,
Kotów i koteczków,
Rudych i pasiaczków,
Czarnych oraz białych,
Tak dużych jak i małych......
Amisia, kot niezwykle urodziwy,
Na swe, zaprasza urodziny :)

Beata

19 komentarzy:

  1. Ponoć jak ludzie zapomną komórkę czyli telefon to WSZYSCY wracają poniego.
    Po inne rzeczy niekoniecznie :-)))
    Ja już potrafię zostawić i pójść bez ,
    ale trzeba było trochę stanowczości :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, jak żyć?? ;)
    Mnie zdarza się zostawić smycz w domu, aczkolwiek od komputera już się trochę uzależniłam.
    Każdy ma jakieś nałogi, Beatko :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja "pilnuję" komórki ;)...a jak zapomnę, to mi się samochód psuje :(

      Usuń
  3. Mnie tam komorka nie jest az tak potrzebna, czesto zapominam, na przyklad kiedy wychodze z Kira na spacer, nie biore jej NIGDY. Nierzadko w ogole nie slysze, kiedy dzwoni, bo jest w innym pomieszczeniu. Gdybym jej nie miala, tez dalabym rade.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja spokojnie... mogę bez. Często zostawiam gdziekolwiek :)
    Zresztą nawet jak mam przy sobie to nie reaguję na jej dźwięk... bo nie wpadam na to, że to moja... potrafię w sklepie rozglądać się komu ona dzwoni... a ona dzwoni mnie :)
    Coś jak " komu bije dzwon - bije on tobie"

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak źle jeszcze ze mną nie jest, ale odkąd mam w niej internet i mogę do Was zaglądać, czuję lekki niepokój, jak jej nie ma. Szczególnie, że kiedyś zgubiłam na grzybach w jakimś rowie z wysoką trawą, ciągle myślę, że zgubię znowu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, kiedyś wypadała mi w samochodzie....co się działo !!!!

      Usuń
  6. Oj, ja też jestem komórkowa! Szczególnie, że mam internet w telefonie i zawsze mogę sprawdzić co na blogu słychać, komentarze przeczytać :))
    Dzięki za banerek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pomyśleć, że kiedyś nie było tel.komórkowych ;)))

      Usuń
  7. A już się wyleczyłam, teraz nie wracam się, a czasem powinnam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najczęściej, jest tak, że jak jej zapomnę, to dzieje się coś takiego, jak np. zepsuty samochód i byłoby dobrze mieć ją przy sobie ;)

      Usuń
    2. No o tym mówię właśnie, wtedy jest dopiero problem;)

      Usuń
  8. A ja wręcz przeciwnie. Nie cierpię komórki. Rzadko ją używam. Najczęściej do przeglądania internetu, gdy nie jestem przy stacjonarnym komputerze. A tak to dla mnie po prostu konieczność bo przydaje się w niektórych sytuacjach. Cieszę się, że nie jestem od niej zależna:) wolę rozmowy na żywo od telefonicznych:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie jestem pewna:) Pewnie trochę tak ...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i cieszę się, że zainteresował Cię mój wpis.
Pozdrawiam Beata :)