Miało być dzisiaj w biegu, miało być szukanie chwilki na herbatę....a tu luzik zupełny:)
Tak więc poniedziałkowy plan, zrealizowałam dzisiaj....poślizg spory,ale ważne że się udało :)
Szybkie zakupy i do maszyny.
No.... nie od razu do maszyny, bo musiałam podumać nad wykrojem. To pierwsza moja taka torba i trzeba było trochę nad nią pomyśleć. I jeszcze zmieścić się w określonych wymiarach.
Miało być coś nie z tej epoki ;)
Materiał, to tapicerska obiciówka, dosyć masywny, w piękne kwiaty w kolorach jesieni.
Początkowo, cała miała być z materiału, ale stwierdziłam że praktyczniej będzie uszyć spód i boki ze skóry. Brązowa fajnie skomponowała się z kolorystyką reszty.
Szlufki z boku są przygotowane do paska na ramię, tylko trzeba kupić porządne "karabińczyki", bo muszą udźwignąć 10 kg bagażu.
Wnętrze wykończyłam czerwoną podszewką, bo lubię kontrasty ;)
Całość jest zamykana na zamek błyskawiczny.
Zdjęcia nie najlepszej jakości ale cały czas się uczę :)
.Beata
torebka śliczna! Tylko te uszy bym zmieniła... nie mam pomysłu na jakie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Filiżanko, to jest duża torba 55 x 40 x 20, więc te uszy muszą być spore, ale jeśli wpadniesz na jakiś inny pomysł, daj znać, każda uwaga jest cenna :)
Usuń