Jechałam tramwajem......No wiem, to nie Boeing, ani F-16.Porsche tyż, to nie jest. Nie ma się czym chwalić, chociaż jazda środkami komunikacji miejskiej, potrafi być hardcorowa, a pouczająca na pewno jest.
Swoją drogą, tramwaj(*) całkiem nowoczesny :)
Model najnowszy, od niedawna śmigający po mym mieście ;)
Ale ja nie o nowoczesnym transporcie, raczej o doświadczeniach tam nabytych.
Wsiadłam do tramwaju. Ledwie parę osób, miejsca do siedzenia do wyboru, do koloru.....przodem, tyłem, pojedyncze, dwuosobowe.....można wybierać jak w ulęgałkach ;)
No to wybrałam...za chwilę zmieniłam..a co!
W zasięgu mojego wzroku, tylko jedna para młodych ludzi z dziecięciem w wieku ok. 2 lat.
Rodzina zajęła dwa podwójne siedzenia podzielone przejściem dla pasażerów. Dziecię coś tam po swojemu opowiadało, a rodzice podziwiali jego umiejętności. Zostawiłam ich samym sobie i zatopiłam się we własnych myślach.
Następny przystanek, niewiele zmienił w zaludnieniu. Kolejny....nagle słyszę jakiś harmider....głośną wymianę zdań, która nie bardzo nadaje się do cytowania, bo padały tam inwektywy pod adresem matek interlokutorów. I co widzę? Dyskusja odbywa się pomiędzy dwoma młodymi panami a rodziną z dziecięciem.
Panowie, zdenerwowani przechodzą i zasiadają za moimi plecami. Nie mam zwyczaju podsłuchiwać, ale rozmowę prowadzili w sposób nie skrępowany, na tyle głośny, że mimowolnie, byłam jej uczestnikiem. Dowiedziałam się, że są to bracia Tomasz i Krzysiek ;) Uczestnikiem awantury był Krzysiek, mocno nabzdyczony, nawet wściekły, co głośno prezentował, Tomasz cały czas temperował brata. Co się okazało....pani( ta od dziecka) siedziała w sposób uniemożliwiający im przejście..i Krzysiek zwrócił jej uwagę...no i wywiązała się głośna awantura. Tomasz twierdził, że należało powiedzieć "przepraszam" i byłoby po sprawie. Na to Krzysiek stwierdził...." a co ku......a, to jakaś księżniczka?, żebym mówił przepraszam?" Panowie dyskutowali zaciekle na temat savoir vivre, kto jak powinien był się zachować w tej sytuacji.
Nadszedł mój przystanek, więc nie wiem, czy przypadkiem nie doszło do rękoczynów między braćmi, bo drastycznie różnili się w ocenie sytuacji ;)
A ja tak sobie myślę, że komunikacja miejska, to nie własny samochód, ani taksówka, więc należy zwracać uwagę na innych uczestników podróży...owszem dbać o własną wygodę, ale w sposób nie utrudniający podróży innym :)
Okazujmy serce, również w komunikacji miejskiej ;)
* Zdjęcie tramwaju, z sieci.
News z ostatniej chwili...Muniek przytargał mysz-olbrzyma, tak ogromnej, jeszcze nie widziałam!!!
Beata
oni naprawdę nie mają większych zmartwień?!
OdpowiedzUsuńTomasz dba o kulturę osobistą swego brata ;)
UsuńA Krzysiek o kulturę całej reszty ;)
UsuńRęce opadają ... widocznie Krzychu to kawał pieniacza, albo po prostu z jakiegoś powodu wkurzony chodzi i mu się wylało. Żeby wszyscy pamiętali o tym, co pod koniec napisałaś, to życie byłoby lżejsze i przyjemniejsze.
OdpowiedzUsuńMuniek dba o Was widocznie, robi zapasy na zimę i przytargał największą mysz, żeby wszystkich wystarczyło ;)
P.S Jakby każdy takie etui miał, to moze byłoby lepiej na świecie :)
UsuńNo Krzychu, może i pieniacz...ale ta pani od dziecka, też ma "swoje za uszami" ;)
UsuńŻeby tak wszyscy chcieli(!) mieć takie etui , ja mogę szyć ;)))))
Jak widać podróże kształcą :)
OdpowiedzUsuńMuniek pewnie przytargał mysz co modyfikowane ziarna jadła :)
A można zamówić u Ciebie etui z aniołkiem?
Pozdrawiam
Mysz tuczona na modyfikowanym..no nie pomyślałam ;)
UsuńEtui z aniołkiem, to wyzwanie, mogę spróbować, a możesz masz jakiegoś konkretnego na myśli..napisz do mnie :)
Podróże kształcą - jak mawiała moja babcia :)
OdpowiedzUsuńKształcą, nawet te krótkie :)
UsuńJa się cieszę, że mam do wyboru dwa środki lokomocji auto i rower. Choć w tym wypadku uczestnicy ruchu są równie "mili" dla siebie. A znają się na przepisach, że ho! ho!
OdpowiedzUsuńTakie etui powinni otrzymać wszyscy przemieszczający się:D
Czasami korzystam z tramwaju :) a na przepisach, jak na piłce nożnej i medycynie, znają się wszyscy.
UsuńDeklaruję, że "obszyję" wszystkich w takie etui ;)))
A na pewno to była myszka ?? :-)))
OdpowiedzUsuńPiękny tramwaj , piękny, my jeździmy zielonym, fajny jest ...
Co do dyskusji, to nie rozumiem...
Ja tam mówię przepraszam i tyle , po co ta awantura...
Mysz to była na pewno :)
Usuńtakich tramwajów mamy kilka, reszta, to jednak starsze modele i bardziej zniszczone.
Dla niektórych, każdy powód jest dobry do awantury.
Jeśli dla niego powiedzenie "przeprasza" jest równe spadnięciu mu korony z głowy, to wybacz, ręce opadają!
OdpowiedzUsuńJakich słów użył, to nie wiem, bo całą sytuację zaczęłam rejestrować z małym opóźnieniem..fakt mógł powiedzieć przepraszam, jak i pani mogła po prostu przesunąć nogi, którymi zastawiała przejście, tym bardziej, że musiała(!) widzieć nadchodzących ludzi.
UsuńTak mi się trochę zdaje, że trafił swój na swego ;)
Łojesu to może byli tacy dwaj z mojej wsi? Ale ono obaj raczej by inwektywami rzucali i nie byliby koniecznie trzeźwi.
OdpowiedzUsuńA kto wie ;)
UsuńJeden miał dobry dzień, a drugi zły - musiał odreagować, tak to już jest, że ludzie się wyżywają na sobie wzajemnie gdzie popadnie:-(
OdpowiedzUsuń...ludź, ludziowi.....wilkiem!...Świat byłby lepszy, gdyby ludzie dla siebie byli lepsi...to takie oczywiste, ale nie dla wszystkich.
Usuń