Spodobała Ci się któraś z moich toreb?
Chciałabyś mieć torbę wyjątkową, niebanalną ?
Napisz :catinabagg@gmail.com
Kto pyta, nie błądzi :)

wtorek, 21 stycznia 2014

Zachlany......

Wczoraj w kinie byłam.
Nie będę silić się na recenzję.Nie będę oceniać gry aktorskiej.
Film jest brzydki, wstrząsający, paskudny i mądry.
"Pod Mocnym Aniołem" Smarzowskiego, to film brutalny o pijanej rzeczywistości.
Tłumów, nie było. W jednej z większych sal, ledwie część miejsc zajęta.
Pierwsze sceny filmu, wywoływały u moich sąsiadów śmiech ...z każdą kolejną sceną, na sali zapadała coraz głębsza cisza.
Zwykle, po zakończeniu filmu, ludzie wychodząc, komentują to co zobaczyli, śmieją się, często dowcipkują na temat poszczególnych scen. Wczoraj, wszyscy opuszczaliśmy salę kinową w ciszy.
Już samo to, świadczy o tym, że to mocny film.
Wśród widzów nie zabrakło, tych zaopatrzonych w popcorn. Ciekawa jestem, jak im smakował, gdy z ekranu co rusz leciały rzygi.
Beata

34 komentarze:

  1. Filmy Smarzowskiego są ciężkie. Widziałam niektóre, pozostałych z wyboru nie obejrzałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idąc "na Smarzowskiego", trzeba się nastawić, że wesoło nie będzie....

      Usuń
  2. Ja się zastanawiam czy pójść na ten film. Wiem, że mocny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film zmuszający do refleksji...... jest wyjątkowo "brzydki"....

      Usuń
  3. Niczego innego się po Smarzowskim nie spodziewałam. Nie wiem, czy film kiedyś obejrzę, zaryzykowałam kiedyś "Drogówkę" i ciężko było.
    Książkę kiedyś czytałam, też była ciężka w odbiorze, chyba nawet jej nie dokończyłam.
    A ci z popkornem, moze na drugi raz zastanowią się, czy warto go kupować. Bo tak, obiektywnie rzecz biorąc przez te dwie godziny z głodu nikt nie padnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z podziwem patrzę na ludzi obładowanych "smakołykami"...zapach popcornu w kinie, mnie dobija :(

      Usuń
  4. Uwielbiam filmy Smarzowskiego i obejrzałam chyba wszystkie. Ba nawet kupujemy je do kolekcji. "Pod mocnym Aniołem" jeszcze nie obejrzałam. Zastanawiam się, czy najpierw nie przeczytać książki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki nie czytałam..poprzestanę na filmie :)

      Usuń
  5. mam zamiar na niego iść ... zobaczymy
    a gdy ludzie jedza i pija w kinie mie to przeszkadza ostatnio byłam na Nimfomance ludzie za grosz kultury nie maja eh

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zdecyduję się, ale dzięki za opinię. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybieram się w najbliższy weekend, dzięki za recenzję!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie pałam zamiłowaniem do polskich filmów. Niestety jak wyszła "drogówka" koledzy w pracy w wolnej chwili uraczyli mnie tym filmem. KATASTROFA!! Jako przecinek występowały ch..., k... itp. To nie dla mnie. Wydaje mi się, że jednak Polacy zdają sobie sprawę jakie jest społeczeństwo ale obejrzenie takiego filmu nic nie zmieni... Przynajmniej wg mnie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Smarzowskim mówi się różnie...że epatuje brzydotą, złem...albo że wytyka ułomności społeczeństwa...Jedno trzeba mu przyznać..zmusza do dyskusji.

      Usuń
  9. Widziałam Dom Zły. Teraz u nas wyświetlają filmy Smarzowskiego w całym bloku maratonowym. W nocnym kinie, adekwatnie do ich nastroju.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam książkę, nie lubię Pilcha, Smarzowski też do mnie nie trafia. Nie tyle wytyka ułomności społeczeństwa co je uwypukla. Zdaje sobie sprawę, że nie jest kolorowo ale nie muszę jeszcze tego oglądać. Ze spokojem zostanę w domu ;) Dziękuję za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie przepadam za takimi klimatami...ale czasami "lubię" się pokatować ;)

      Usuń
  11. O , dziękuję bardzo za recenzję.
    Słyszałam o tym filmie sprzeczne opinie.
    Tobie wierzę, więc pójdę obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, ze nie musze miec tych dylematow, czy isc do kina. Jesli puszcza w telewizji, to bede mogla obejrzec :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Po "Róży" kilka dni dochodziłam do siebie. I jak inaczej zaczęłam patrzeć na Mazury..........
    Nie wiem, czy pójdę, ale z pewnością za jakiś czas w TV obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smarzowski sieje niepokój...ja z kolei "Róży" nie oglądałam....

      Usuń
    2. To mocny film, mam nadzieję, że Smarzowski zdecydowanie przerysował te wszystkie zdarzenia, jeśli tak faktycznie wyglądały te czasy to ja osobiście wolałabym się utopić w jeziorze niż wszystko to przeżyć. Obawiam się jednak, że wiele tych opowieści jest prawdziwych........
      O "Róży" pisałam troszkę tu: http://de-kupa-ge.blogspot.com/2013/11/opowiem-wam-o-dzwierzutach_3.html

      Usuń
  14. Widziałam, nie mogę mówić i pewnie jak to bywa w moim przypadku filmy Smarzowskiego przeżywam jeszcze parę dni. Jedzenie w kinie doprowadza mnie do białej gorączki wrrrrrr.... Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. a własnie myślałam by sie na niego wybrać. Z całej brei różowego cieplutkiego i milusiego badziewia film moim zdaniem musi coś wnosić coś robić z człowiekiem a nie że spłynie po prostu. Bardzo dobrze, że wstrząsa. Ja juz trochę widziałam filmów o pijackiej rzeczywistości oraz co nieco widziałam.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam, że trochę boję się pójść na ten film... lubię mocne kino, które daje do myślenia, więc pewnie mimo lęku się wybiorę...

    OdpowiedzUsuń
  17. Jesli tylko bede miala taka mozliwosc to chetnie zobacze ten film, a to zarcie w kinach doprowadza mnie do szalu. Nie dziwie sie dzieciom ale wiekszosc to staruchy ktore zra popcorn wielkosci wiader i popija cole siarbia niemirosiernie, koszmar.
    Co u ciebie Beatko? czyzby juz remont?

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i cieszę się, że zainteresował Cię mój wpis.
Pozdrawiam Beata :)