"Nie chwal dnia przed zachodem słońca"...jakież to mądre powiedzenie. Wielokrotnie się o tym przekonałam, a pomimo to przedwczoraj pochwaliłam się wolnym łykendem....i oczywiście wcale taki wolny nie był.
Zaplanowany, sobotni gril odbył się. Miał być swego rodzaju uczczeniem "wolności", a wyszło jak zwykle ;) Między grilowaniem kiełbasy a wrzuceniem na ruszt kaszanki, byłam zmuszona zajmować się czym innym.
Noooo ale dzisiaj odpoczywam!!!
W nogach mam kilka przespacerowanych kilometrów, lekko zrumienione ramiona.
Teraz poleguję na kanapie, żaluzje zasłonięte, bo słońce parzy, piecze i skwierczy.
Napawam się nic nie robieniem........
Fajnie jest :)
Nie wychodze z domu w ogole, nie na moje zdrowie taki upal. Wentylatory puszczone na maxa, zaslony zaciagniete, okna pozamykane. Do d***y taka niedziela. Maluje sobie. :)))
OdpowiedzUsuńMalujesz...super !!!!!!
OdpowiedzUsuńJa jednak napawam się totalnym lenistwem ;)
Na drugi raz musisz napisać, że zawalona robotą jesteś na weekend, więc istnieje szansa, że będziesz miała wolne ;)
OdpowiedzUsuńMy też dzisiaj myknęliśmy rano na trasę, teraz można odpocząć. A słońce mi za bardzo nie przeszkadza, bo lubię to ;)
Ja słońce lubię......ale jak znajdę cień ;)
UsuńJa się męczę w taka pogodę, byłam w lesie, ale komary nas wygoniły. Odpoczywaj ile się da. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLeniuchuję na całego ;)
UsuńJa z kolei miałam dziś miłą wycieczkę. Choć po prawdzie to miła zrobiła się dopiero pod wieczór, gdy już się schłodziło:)).
OdpowiedzUsuńTo masz fajnie, bo się opaliłaś przynajmniej :-)
OdpowiedzUsuńBól przeminie...
Leniuchwanie to czynosc ktora lubie najbardziej:))) Lenichuj wiec do oporu ile sie da. Fajnie, ze wrocilas - pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńodpoczywaj :)
OdpowiedzUsuń